
Dziedzictwo mniszych wspólnot
poświęcających swoje życie na służbę Bogu na wyspach leżących niedaleko
Wielkiej Brytanii obejmuje ponad 1000 lat, ale wygląda na to, że w wyniku
ataków wikingów, które kontynuowano jeszcze w średniowieczu, ta zakonna
tradycja została przerwana na Papa Stronsay. Ten stan zmienił się zaledwie 16
lat temu.
Papa Stronsay jest małą wyspą
niedaleko Stronsay, jednej z głównych wysp Orkadów, na którą można dostać się
promem z Kirkwall. Aby dotrzeć na wyspę trzeba wsiąść na małą, ale ładowną łódkę
należącą do mnichów i przepłynąć niewielki kanał przez który wpływa się na
wyspę, której właścicielami jest ta zakonna wspólnota. Malutka wysepka, która jest
dla nich bazą dla działań a także domem, przy dobrej pogodzie jest dobrze
widoczna ze Stronsay. Głównym budynkiem jest stara zagroda z solidnego lecz
trochę odpychającego szarego kamienia, a w pobliżu znajduje się kilka
parterowych budynków i sporych szop, które świadczą o praktycyzmie wspólnoty.
Alan Frost
Tłumaczenie: Marek Kormański
Zdjęcie pochodzi ze strony: http://www.papastronsay.blogspot.com/
Źródło tekstu
Zbliżając się do miejsca gdzie cumują
mniejsze łodzie, można odnieść fałszywe wrażenie, że w pobliżu na gości czeka rząd
domków letniskowych. Jednak są to cele mnichów oraz odwiedzających, w których
spędza się wiele czasu na kontemplacji i samokształceniu, tak jak życzyłby
sobie tego ojciec założyciel zakonu, św. Alfons Liguori. Bowiem ci mnisi i
kapłani są Synami Najświętszego Odkupiciela (często zwanymi także „Redemptorystami
Zaalpejskimi”), wspólnotą założoną przez ich ojca przełożonego i duchowego
przewodnika w listopadzie 1732 roku jako Zgromadzenie Najświętszego Odkupiciela.
W typowym przewodniku dla turystów,
który można kupić w Kirkwall, głównym mieście Orkadów, wspomniano krótko o Papa
Stronsay i zamieszczono krótką wzmiankę, w której napisano z wielkim
niedopowiedzeniem, że mnisi powrócili na wyspę w 1999 roku. Można by dodać, tak
jak później zaprezentowano to w filmie dokumentalnym nakręconym przez BBC (i
dostępnym na Youtube), że był to powrót po kilkuset latach. Można by również
stwierdzić, że na Papa Stronsay już w „średniowieczu” istniały mnisze wspólnoty,
chociaż dowody na to są ograniczone. Jednakże ruiny dwunastowiecznej kaplicy
poświęconej św. Mikołajowi można wypatrzeć bez trudu. O roli mnichów w tym
miejscu w tamtym czasie i wcześniej można przeczytać w Sadze o Orkadach
znanej jako Orkenyinga.
Kaplice używane obecnie przez
mnichów to przekształcone budynki gospodarcze, głównie stare szopy dla owiec. Jednak
gdy pielgrzymi wchodzą do środka nie zdają sobie z tego sprawy, gdyż mnisi, na
początku (i wciąż) tak bardzo zależni od darczyńców, stworzyli piękne święte miejsca
kultu z oszałamiającą różnorodnością obrazów, sakramentaliów, posągów i
przedmiotów religijnych. Te ostatnie to np. relikwie i obrazy świętych
redemptorystów, a także liczne stacje drogi krzyżowej z różnych miejsc Europy.
W każdej celi, jako pomoce w
modlitwie i kontemplacji, znajdują się obrazy Matki Bożej Nieustającej Pomocy,
św. Alfonsa, Pasja Naszego Zbawiciela, klęcznik, a na stole krucyfiks i czaszka.
Nie jest to nic groteskowego - to po prostu przypomnienie, że jesteśmy
śmiertelni. Jak powiedział św. Alfons, nie ma niczego krótszego niż czas, ale
również niczego ważniejszego.
Goście mogą otrzymać posiłki w
wiklinowych koszach. Mnisi, nowicjusze oraz postulanci jedzą w skromnym
refektarzu w ciszy, podczas gdy jeden z mnichów czyta lekcję. Każdy gość musi przyzwyczaić
się do gaszenia świateł o 21:15, kiedy wyłącza się generator, oraz do pobudki w
postaci mnicha dzwoniącego dzwonkiem o 5:25, a następnie o 6:00 na pierwsze
oficjum i Mszę Świętą. Śniadanie jest poprzedzone modlitwą różańcową. Następnie
bracia rozpoczynają poranek wypełniony ciężką pracą, z przerwą w południe na
Anioł Pański, a następnie na obiad. Grafik na popołudnie i wieczór zajmują
modlitwa, praca i kontemplacja. Wtedy także mnisi odprawiają Mszę świętą po łacinie w rycie tradycyjnym dla
wiernych z wyspy. W całym miejscu naprawdę czuje się, że ciągle trwa tu praca.
Większość budynków i ścieżek na
Papa Stronsay mnisi wybudowali metodą wielu prób i błędów. Szczególnie
zadowoleni sią ze skonstruowania kilku solidnych, betonowych chodników. Siła
wiatru zmusiła mnichów do nauczenia się trudnej sztuki tworzenia struktur zdolnych
wytrzymać wichury i sztormy. Podobnież bracia zajmujący się sztuką, którzy
stworzyli figury i pobożne obrazy w niszach i na otwartych polach, do pewnego
stopnia opanowali sztukę rzeźbienia według skali Beauforta!
W stosunkowo krótkim czasie
Synowie Najświętszego Zbawiciela stali się w pewnym stopniu samowystarczalni, sadząc
własne owoce i warzywa, hodując zwierzęta, zwłaszcza gęsi,
oraz produkując własne mleko i ser. Robi to około 10-12 mnichów, chociaż liczba
wybudowanych cel wskazuje na to, że jest nadzieja na więcej powołań. Sama nazwa
wyspy, „Papa”, w języku staronordyckim oznacza nomen omen „księdza”, a „Wyspa
Księży ze Stronsay” jest teraz znana również jako Wyspa Golgoty; informacje o
jej istnieniu i o pracy mnichów szerzą się w wielu krajach. Dzieje się tak
przede wszystkim dzięki imponującym stronom internetowym (dostępnym przez www.papastronsay.com) oraz własnemu
wydawnictwu, The Desert Will Flower Press, założonemu kilka lat temu.
Mimo iż mnisi pochodzą z całego
świata, jednak mają tylko jeden dom poza wyspą, w Christchurch w Nowej
Zelandii. Jak to ujął jeden z młodszych braci (a jest tu kilku dwudziesto- i
trzydziestolatków): „Mamy domy na przeciwległych krańcach świata. Wszystko co
musimy zrobić to popracować nad tym, co znajduje się pomiędzy nimi.” W istocie,
Ojciec Przełożony oraz założyciel tej wspólnoty redemptorystów, o. Michael Mary
pochodzi z Nowej Zelandii, ale minęło trochę czasu (najpierw założono
tymczasowe wspólnoty we Francji i Anglii) nim otrzymano „łaski z góry”. Mnisi
kupili wyspę tuż przed rozpoczęciem trzeciego millenium. Następnie, 15 sierpnia
2012 roku, wspólnota została kanonicznie uznana jako instytut klerycki na prawie
diecezjalnym przez bpa Aberdeen Hugh Gilberta OSB jako Zgromadzenie Synów
Najświętszego Odkupiciela. Bardzo istotnym aspektem tego wydarzenia jest powierzenie
księżom i mnichom opieki nad lokalnym kościołem na Stronsay, kaplicą NMP o
pięknym wnętrzu. To oznacza, że ich łodzie płyną w tę i z powrotem przez
większość dni, a ich droga różni się od podróży przez Morze Galilejskie tylko odległością
geograficzną.
Na Papa Stronsay mnisi służyli
Bogu w pierwszym tysiącleciu, na początku i pod koniec drugiego i teraz w
trzecim millenium.. A obecna wspólnota powiększa się i zaczyna prosperować. Jak
oświadczają nam mnisi w swoich pracach, to co się dzieje to nie zanikanie
świętej Tradycji, ale jej przywracanie.
Alan Frost
Tłumaczenie: Marek Kormański
Zdjęcie pochodzi ze strony: http://www.papastronsay.blogspot.com/
Źródło tekstu