Uczestnicy Cenaculum odmawiający różaniec w Kościele Misyjnym Świętej Klary. Każdy dzień Cenaculum kończy się wystawieniem Najświętszego Sakramentu. |
W dniach od 27 lipca do 1
sierpnia Rodzina św. Hieronima odbyła w kalifornijskim Menlo Park swe doroczne
„Cenaculum”. Codziennie celebrowano Mszę w języku łacińskim, w nim także
wygłaszano homilie. Liturgię Godzin śpiewano po łacinie. Wszystkie rozmowy,
także te przy stole były ograniczone do łaciny, jako że członkowie tego
kanonicznego stowarzyszenia są zobowiązani do dożywotniej nauki i promowania
języka Kościoła, a w czasie swoich dorocznych spotkań ograniczają się oni do
rozmów wyłącznie po łacinie.
Dlaczego w ogóle ktokolwiek
chciałby tak robić?
Współcześnie każdorazowe przywołanie pytania o język liturgii wywołuje
u katolików stanowcze opowiedzenie się za językiem narodowym. „Tak jest lepiej”
- słyszy się często – ponieważ celebrowanie liturgii w języku narodowym pozwala ją zrozumieć”, co
implikuje że łacina jest niezrozumiała. Jest czymś rozsądnym, że ktoś podkreśla
znaczenie języka narodowego wobec własnej nieznajomości języka łacińskiego, ale
jest też równoznaczne z poważną arogancją sugerowanie tej nieznajomości wśród
całej kościelnej wspólnoty jako obowiązującego standardu, mającego zastosowanie
wobec wszystkich. Papież Pius XII nazwał brak studiowania łaciny, owego „skarbu”
będącego „niezrównaną doskonałością” - „żałosnym zaniedbaniem umysłowym”. Wielu
nie przywiązuje wagi do takich wypowiedzi, ale przez używanie języka Rzymian,
jak powiedział to papież Jan XXIII, „wyrabia się zręczność umysłu i zdolność
trafnego wydawania sądów; wtenczas umysł młodzieńca zaczyna odpowiednio
pojmować i oceniać, w końcu opanowuje poprawność myślenia i mówienia.” (Veterum
Sapientia) Nikt nie powinien dumnie głosić życzenia rezygnacji z łaciny,
zwłaszcza iż życie ludzkie nie jest serią nierozłącznych początków. Pomijając
wiele regionalnych różnic, duże trendy kulturowe angażują całą ludzkość, nawet
jeśli nie angażują one każdego z tą samą siłą.
Jednym z owych ważnych trendów jest dziedzictwo rzymskiej cywilizacji
i jej język, oraz ich rola w nadawaniu kształtu naszej historii i naszemu
myśleniu od starożytności aż po dzisiejszy dzień, „wskazujące na uniwersalność
ludzkiego ducha , którego podstawowe potrzeby” - jak dalej pisał papież Jan
Paweł II - „są takie same w najbardziej oddalonych od siebie kulturach.”( Fides et Ratio) Temu nie można
zaprzeczyć. Dalej papież kontynuuje; „Kościół nie może porzucić tego, co
pozyskał w wyniku inkulturacji w grecko – rzymskim świecie myśli. Odrzucenie
tego dziedzictwa byłoby zaprzeczeniem opatrznościowego planu Boga, który
prowadzi Kościół na ścieżkach czasu i historii”. (ibid.)
Język łaciński jest jak rzeka wiedzy, która zasilała wielu ludzi i
narody w trakcie swego biegu przez historię. I jak napisał papież Benedykt XVI;
„kościół rzymski nie tylko kontynuował korzystanie z łaciny, ale w pewien
sposób uczynił siebie strażnikiem i mistrzem w zakresie teologii i liturgii, a
także w formacji i przekazywaniu wiedzy.” (Motu Proprio Latina Lingua) Oto dlaczego papieże „wytrwale propagowali znajomość
i upowszechnianie łaciny.” (ibid.)
Powinno również zwracać się uwagę, iż Sobór Watykański II, którego autorytet
często jest przewrotnie przywoływany przez tych, którzy chcą porzucić
stosowanie języka łacińskiego w Kościele, wyraźnie oznajmił że „w obrządkach
łacińskich zachowuje się używanie języka łacińskiego” (Konstytucja o Świętej
Liturgii, 36)
Poza tym jest poważnym błędem myślenie, że tłumaczenie jednego języka
na inny może zaowocować doskonale równorzędnym znaczeniem. Każdy język nosi w
sobie unikalny zasób ekspresji, który nie może być oddany w żadnym innym
języku. Czy ktokolwiek brałby pod uwagę nauczanie angielskiej literatury
poprzez studiowanie węgierskich tłumaczeń anglojęzycznych dzieł? Jeśli
istniałaby absolutna zgodność pomiędzy językami, byłoby bardzo łatwo ograniczyć
wszystkie języki świata do jednego. Ale języki różnią się nie tylko brzmieniem,
formą, ale przede wszystkim formą ekspresji. Dlatego też języki narodowe nigdy
nie mogą się stać odpowiednikiem łaciny.
Trzy specyficzne cechy, jak wyjaśnił święty Jan XXIII, czynią łacinę
wybitnie podatną, aby być językiem Kościoła: łacina jest uniwersalna, niezmienna,
i jest święta (Veterum Sapientia).
Jak wcześniej wspomniano, łacina jest uniwersalna jako ważne dziedzictwo
rodzaju ludzkiego, dziedzictwo wielu różnych regionów i stuleci, obejmujące
całą chrześcijańską erę od jej początków aż po dzisiejszy dzień.
Jest też niezmienna, gdyż nie jest językiem żadnej grupy etnicznej, co
mogłoby wpływać na jej stałość.
Dzisiaj studenci uczą się łaciny jaką władał Cycero dwa tysiące lat
temu, podczas gdy język angielski Szekspira w ciągu czterystu lat zmienił się
tak bardzo, iż współcześnie studenci często potrzebują tłumacza, aby go
zrozumieć.
I na koniec – łacina jest świętym językiem. Przygotowanym przez Bożą
Opatrzność (divinitus provisum est:
Pius XI - Officiorum Omnium) aby
zostać przemienionym przez Ducha Świętego, i stać się językiem Kościoła
założonego w Rzymie na skale Piotra. Całe słownictwo naszej religii zostało
ukształtowane przez łacinę, i tylko w tym języku może w pełni zostać
zrozumiane: humanitas, persona, virtus, aeternis, gratia, sacramentum, natura,
matrinomium, incarnatio, misericordia; listę tych słów można dalej rozwijać.
Jeśli nawet jakoś potrafilibyśmy wyważyć otwarte już drzwi – poprzez stworzenie
jednego współczesnego języka jako uniwersalnej normy (i wyobraźcie sobie jak
chętnie by na to przystano) – to i tak stworzyłoby to ogromny rozdźwięk z
przeszłością. Języki nie są zamienne. Nie jest możliwe przeskakiwanie z jednego
języka na drugi bez utraty zawartości myśli.
W świetle powyższych faktów, absurdem jest myślenie, że Kościół mógłby
porzucić swe studia nad łaciną i jej użycie, które są „najlepszym węzłem
łączącym obecny wiek Kościoła z przeszłością i przyszłością.”(Veterum
Sapientia)
Oto dlaczego papieże „często pochwalali doskonałość i doniosłość
łaciny (…) ostrzegając przed niebezpieczeństwem jakie by zaistniało w wyniku
jej zlekceważenia.”(Veterum Sapientia).
Kończąc, ci co krzywo patrzą na łacinę powinni wziąć do serc słowa
papieża Piusa XI: „Jakikolwiek świecki, potrafiący choć trochę czytać i pisać,
ignorując język łaciński, który możemy nazwać prawdziwie katolickim językiem,
wykazuje schorzenie braku umiłowania Kościoła."
(In quopiam homine laico, qui quidem sit tinctus litteris, latinae
linguae, quam dicere catholicam vere possumus, ignoratio quendam amoris erga
Ecclesiam languorem indicat. Officiorum Omnium).
Andrew Meszaros
Tłumaczenie: Leszek Heimann