Oratorium w Oksfordzie
Kościół katolicki Świętego Alojzego
Donna Sue Berry
Najlepszym przykładem
tego, że Kościół Katolicki zawsze myśli w kategoriach wieków jest niezwykła
historia założenia Oratorium w słynnym angielskim miasteczku uniwersyteckim
Oksfordzie. Ta opowieść ma swój początek w szesnastowiecznym Rzymie, gdzie św.
Filip Neri stworzył swoje „Oratorium”, społeczność, w którym członkowie byli ze
sobą związani nie oficjalną, kanoniczną przysięgą, ale dobroczynnością. Jego
pragnieniem było, aby członkowie Oratorium dążyli do życia wspólnotowego i
kapłańskiej posługi w duchu modlitwy, życia, w którym posłuszeństwo wynikałoby
z braterskiej miłości.
Trzysta lat później w
Anglii, błogosławiony Jan Henryk Newman również miał marzenie. Śniło mu
się Oratorium w Oksfordzie, gdzie studiował, a potem również nauczał przez
większą część swego życia. Sto lat później w 1990 roku ambicje kardynała
zostały zrealizowane, kiedy to parafia św. Alojzego Gonzagi została przekazana
w ręce księży filipinów. Katolicki kościół św. Alojzego powstał w 1875 roku i
służył jezuickim zakonnikom, spadkobiercom tych, którzy podtrzymywali wiarę
katolicką w Oksfordzie przez lata prześladowań.
Do 1993 roku liczebność
tej społeczności wzrosła na tyle, aby Oratorium w Oksfordzie zostało oficjalnie
zatwierdzone jako autonomiczny dom. Dzisiaj, Msze Święte odprawiane w tej
niezwykłej parafii przyciągają żarliwych katolików i konwertytów z całego
świata. Proboszcz Oratorium i duszpasterz, ojciec Daniel Seward, rozmawiał na
ten temat z Donną Sue Berry dla magazynu Regina.
REGINA: Czy mógłby nam
ojciec opowiedzieć o ojcach i braciach Oratorium? Większość z nas jest w miarę
obeznana z religijnymi zakonami, ale nie wie zbyt wiele na temat powołania
oratoryjnego. Czy macie swojego generała i regułę?
SEWARD: Święty Filip Neri
założył Kongregację Oratorium w Rzymie w 1575 roku jako stowarzyszenie księży
żyjących we wspólnocie z regułą, ale bez przysięgi. Oznacza to, że jesteśmy klerem
„świeckimi”, a nie zakonem, choć mamy strukturę opartą o wspólnotę i dyscyplinę.
Kiedy nowy członek Oratorium otrzymuje habit oświadcza, że zamierza wytrwać aż
do śmierci. Mamy takie powiedzenie: „Syna św. Filipa poznaje się na
łożu śmierci”, ponieważ dopiero wtedy można stwierdzić z pewnością, że udało
się dotrwać.
Najczęściej oratorianin
przez całe życie przebywa w jednym i tym samym domu, a każdy z nich jest w pełni
autonomiczny. Nie podlegamy biskupowi diecezjalnemu, ale bezpośrednio Stolicy
Apostolskiej. Przełożony wspólnoty domowej wybierany na trzy lata nazywany jest
prepozytem, ale wszyscy zwracamy się do niego per Ojcze.
R: Ile osób żyje w waszej
wspólnocie? Czy jest jakiś okres rozeznania i nowicjat?
S: W tej chwili mamy
ośmiu braci, z czego dwóch przebywa w Yorku, gdzie otwieramy nowy klasztor.
Nowicjat trwa u nas trzy lata, po których kandydat zostaje ojcem. Po następnych
trzech latach otrzymuje prawo głosu w Kongregacji Generalnej, która zarządza
wszystkimi sprawami danego domu.
R: Rozumiem, że Msza
Święta odprawiana jest zarówno po angielsku jak i po łacinie w zwyczajnej
formie rytu rzymskiego. Czy zauważył, ojciec, wzrost zainteresowania łaciną w
ciągu ostatnich lat?
S: W Oksfordzkim
Oratorium sprawujemy Najświętszą Ofiarę w zwyczajnej formie, zarówno po
angielsku jak i po łacinie, ale też w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Filipińskim
charyzmatem zawsze było sprawowanie Boskiej Liturgii z należną czcią i
oddaniem. Z naszego doświadczenia widać, że jest to sposób na przyciągnięcie
ludzi do Boga. Św. Filip używał muzyki, sztuki i piękna, aby zachęcić ludzi do
tego, by pokochali Boga w XVI wieku. Łacina jest, oczywiście, częścią naszego dziedzictwa
i w mieście takim jak Oksford, do którego zjeżdżają się ludzie z całego świata,
wyraża uniwersalny charakter Kościoła.
R: Czy poznał ojciec
ludzi, którzy wrócili do wiary dzięki łacinie? Czy kongregacja się rośnie
liczebnie tak jak ma to miejsce w innych kościołach, które przywróciły łacinę?
S: Wielu katolików,
zwłaszcza młodych, bierze udział w dostojnej, łacińskiej Mszy Świętej po raz
pierwszy. Wszyscy twierdzą, że jest to coś, co ich wynosi ponad codzienność.
Nikogo nie pociąga Kościół, który dostosowuje się do współczesnej kultury.
Musimy dać ludziom coś nadprzyrodzonego, coś boskiego.
R: Podobno całkiem spora
liczba intelektualistów przeszła u was na katolicyzm. Czy może to ojciec
potwierdzić? Czy ogólnie wzrosło zainteresowanie wiarą wraz ze wzrostem liczby
nawróceń?
S: Ci, którzy przychodzą
do nas na Msze Święte pochodzą z bardzo rozmaitych środowisk, ale ze względu na
to, iż jesteśmy w mieście uniwersyteckim, niezwykle ważne jest podkreślenie
tego, że wiara posiada intelektualny rygor i spójność. Oksford ma szczęście,
ponieważ działa tu wiele różnych zakonów: dominikanie, benedyktyni, jezuici,
franciszkanie, salezjanie i karmelici. Wszystko to pokazuje, że Kościół żyje, a
to niezwykle ważne w Oksfordzie, który jest co raz bardziej zeświecczony. A
zatem tak, są osoby z uniwersytetu, które przeszły na katolicyzm i właściwie
każda młoda osoba, która dzisiaj praktykuje wiarę robi to, ponieważ podjęła
taką decyzję.
R: Czy znacie rekuzanckie
rodziny, które pozostały wierne Rzymowi i nie brały udziału w nabożeństwach
Kościoła Anglii?
S: Częściej można je
spotkać na terenach wiejskich. Są one spokrewnione ze starymi katolickimi
rodami, jak choćby Eystonowie w East Hendred, czy też Mapledurhamowie i
Stonorowie w Stonor Park.
R: A co z angielskimi
katolikami o korzeniach irlandzkich, których rodziny przybyły tu w czasach
Wielkiego Głodu?
S: Kiedyś ludzie
pochodzenia irlandzkiego stanowili większość wiernych Kościoła Katolickiego w
Anglii. Dzisiaj, równie często można spotkać katolików pochodzenia polskiego,
filipińskiego i innych.
R: Czy przychodzi do was
na Mszę Świętą wielu zagranicznych studentów?
S: Tak, gościmy tu wielu
studentów z Ameryki, którzy nierzadko imponują nam gorliwością wiary i
oddaniem.
R: Anglia ma bogatą
historię jeśli chodzi o katolickich męczenników. Czy dostrzega ojciec wzrost
zainteresowania tymi świętymi?
S: W ostatnich latach
organizowano w Oksfordzie memoriały i procesje poświęcone sporej liczbie męczenników
tego miasta, św. Edmundowi Campionowi, św. Mikołajowi Owenowi, błogosławionemu
Humphreyowi Pritchardowi i wielu innym. Przypominają nam oni, że nie jesteśmy
pierwszym pokoleniem, które głosiło Dobrą Nowinę we wrogiej kulturze!
R: Proszę nam powiedzieć
o kościele św. Alojzego Gonzagi. Ile ma kaplic bocznych? Czy są w nich
odprawiane Msze Święte? Czytałam, że Kaplica Matki Bożej Oksfordzkiej była
nazywana Kaplicą Zabytków. Dlaczego?
S: Msze Święte regularnie
odprawiane są na wszystkich naszych ołtarzach. Mamy tu Kaplicę Najświętszego
Serca, Kaplicę Św. Filipa i Kaplicę Zabytków poświęconą
Matce Boskiej Oksfordzkiej. Relikty pochodzą z wielu źródeł, ale pierwotna
kolekcja została zebrana przez Hartwella de la Garde Grissella w XIX wieku i
zawiera niezwykłe listy świętych takich jak Ignacy Loyola i św. Katarzyna
Sieneńska spisane przez nich samych.
R: Czy macie kaplicę
poświęconą błogosławionemu Janowi Henrykowi Newmanowi?
S: Tak, mamy w naszym
kościele ołtarz błogosławionego Jana Henryka. Powstał on podczas jego
beatyfikacji. W przyszłości mamy zamiar zbudować oddzielną kaplicę na jego
cześć, ale musimy jeszcze zebrać sporo funduszy!
R: Na co zbieracie
pieniądze?
S: Kampania Odnowienia
Oratorium w Oksfordzie rozpoczęła się w 2007 roku. Jej celem jest zebranie
pięciu milionów funtów na szeroko zakrojone prace budowlane, renowację kościoła
i powiązanych z nim budynków. Wiele remontów zostało już ukończonych, ale przed
nami jeszcze sporo projektów do zrealizowania.
Więcej informacji:
Tłumaczenie: Piotr Klinger
Źródło zdjęcia: http://www.newliturgicalmovement.org/2009/10/relics-of-st-therese-at-oxford-oratory.html#.VUUodSHtmko